"Ten artysta miary światowej był biednym chłopcem z podsanockich Płowiec, gdy bez grosza w kieszeni wyjechał z rodzinnego domu do Krakowa. I został potem profesorem ASP!" - pisze o Marianie Kruczku historyk sztuki Joanna Banach. I dodaje: "Podłoże jego życia i twórczości stanowiła miłość do ziemi - naszej! - i miłość wzajemna do rodziców i rodzeństwa, w szczególności do matki. Różne zawirowania i trudności nie zburzyły tego, co dało mu dzieciństwo i chyba stąd pochodzi siła dzieł, które nas cieszą i zachwycają. Jedyne w swoim rodzaju reliefy, obrazy oraz często wielkie - dziś powiedzielibyśmy instalacje - wykorzystują przedmioty pospolite nadając im drugie życie".
A oto tekst samego Mariana Kruczka znakomicie charakteryzujący go jako niezwykłego twórcę i człowieka: "...Matka nauczyła mnie modlitwy, pracy i zaszczepiła mi wiarę, że licząc tylko na siebie znajdę pomoc innych ludzi. Moją szkołą pierwszą i jedyną była szkoła, do której zaprowadzili mnie matka i ojciec. Podłogą była ziemia, sufitem niebo inkrustowane gwiazdami, słońcem i księżycem, ściany malowane polami, górami i lasami, a nauczycielami - Oni. W tej niemej lekcji, gdy sięgali sierpem po kłosy, przygarniając je do siebie to, co jest życiem i pięknem i miłością".