W 1. połowie XX w. życie artystyczne skupiało się głównie w dużych miastach, takich jak Kraków, Lwów, Poznań, Warszawa. Tam też rodziły się nowe teorie, powstawały ugrupowania twórcze czy manifestacje artystyczne. Działania tamtejszych artystów – zarówno te indywidualne, jak i zbiorowe nadawały sztuce tożsamość, kształtowały ją zarówno w sferze lokalnej, jak i szerszej. Sanok nawet w mikroskali nie mógłby uchodzić za miasto o tak pojętym życiu artystycznym. Tutejsi artyści to raczej twórcy indywidualni, którzy nie łączyli się w żadne grupy, stowarzyszenia, a ich działalność skupiała się raczej we własnych pracowniach. Twórcy nie utrzymywali się ze sprzedaży swoich dzieł. Do Sanoka często sprowadzał ich brak pracy i możliwość objęcia posady np. nauczyciela w tutejszych szkołach. W mieście brakowało też krytyki, pisma artystycznego czy w ogóle jakiegokolwiek czasopisma, które zajmowałoby się szeroko rozumianą twórczością. Również zainteresowanie sztuką było małe. Brakowało tu mecenasów i kolekcjonerów sztuki. Taką rolę przyjęło Muzeum Historyczne, ale dopiero po II wojnie światowej.

Franciszek Prochaska, Pejzaż z AixNa początku XX w. nie było w Sanoku artysty w pełni ukształtowanego, o którym można byłoby coś więcej napisać. Jan Nepomucen Gniewosz pochodzący z Nowosielec rysownik i malarz zmarł jeszcze w XIX w. Lutka Pinkas urodziła się co prawda w Sanoku, ale kiedy była jeszcze małą dziewczynką, jej rodzina przeniosła się do Wiednia. Tam też dała się poznać jako utalentowana malarka związana ze środowiskiem wiedeńskiej secesji. Natomiast artyści reprezentujący sanockie środowisko swoją działalność rozpoczęli dopiero w latach 20. Malarze amatorzy działający na początku XX w. utworzyli Koło Przyjaciół Sztuk Pięknych i zorganizowali wystawę prac malarskich i zdobnictwa artystycznego z wernisażem, który odbył się 15 grudnia 1911 r. Jako ciekawsze wymieniono w Tygodniku Ziemi Sanockiej prace Karilanówny, Danka, Hickiewiczówny, Flakowicza, Krasuskiego, Wrześniowskiego, Rozwadowskiego, Rylskiego i Prochaski. Do historii artystycznej regionu na trwałe wszedł tylko ten ostatni. Franciszek Prochaska jedynie w młodzieńczym okresie życia związany był z Sanokiem, gdyż w 1913 r. wyjechał na studia w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, rok później wstąpił do Legionów, a w 1920 r., wyjechał na stałe do Francji jako attaché wojskowy. Zamieszkał w dzielnicy Montparnasse, gdzie kwitło życie artystyczne i utrzymywał liczne kontakty z artystami polskimi. W 1959 r. przeniósł się z Paryża do Aix-en-Provence, oddalając się nieco od szumnego życia stolicy i tam pozostał już do swojej śmierci w 1972 r. Wczesna twórczość Prochaski znana jest zaledwie z kilku prac i trudna jest dzisiaj do określenia. Malarstwo to wahało się między realistycznymi studiami natury, a tematycznymi, literackimi kompozycjami o "pseudoromantycznej" atmosferze patriotycznych wątków. Zasadniczy wpływ na uformowanie się jego malarstwa w konwencji koloryzmu wywarł profesor i przyjaciel Józef Pankiewicz. To dopiero pod jego okiem Prochaska uczy się malarskiego stosunku do przedstawianego motywu. Oprócz malarstwa uprawiał także grafikę: drzeworyt, miedzioryt, akwafortę, w której osiągnął znacznie ciekawsze i samodzielne wyniki. Po II wojnie otworzył nawet małą drukarnię z ręcznie składaną czcionką, w której drukował książki w małych bibliofilskich nakładach, o pięknym układzie typograficznym, ilustrowane przeważnie jego własną grafiką. Prochaska na zawsze pozostał uczuciowo związany z Sanokiem. W jego dziełach raz po raz przewijały się motywy sanockiego pejzażu. Jednak dla samego miasta większe znaczenie miała pasja kolekcjonerska malarza, który przez całe życie gromadził zbiory malarstwa i grafiki polskich artystów działających we Francji, a także kilku twórców zagranicznych. Część z tych zbiorów Prochaska przekazał Muzeum Narodowemu w Warszawie, a pozostałą – w 1963 r.  ofiarował muzeum sanockiemu. Po wyjeździe do Francji nigdy już do rodzinnego miasta nie wrócił, chciał jednak oddziaływać na lokalne środowisko poprzez swoją kolekcję.

 

Leon Getz, Schody w Sanoku w nocy, lata 30. XX w. Władysław Lisowski, Żebracy sanoccy, 1925 r. Józef Sitarz, Kościół parafialny w Sanoku Maksymilian Brożek, Zaułek Sanoka, 1929 r.

 

W okresie międzywojennym w dziełach artystów sanockich można zaobserwować prowincjonalność, obojętność na główne tendencje ówczesnej sztuki polskiej i obcej. W 1930 r. zorganizowana została wystawa, na której zaprezentowano 324 prace. Pokazano na niej dzieła Maksymiliana Brożka, Maksymiliana Freunda, Leona Getza, Władysława Lisowskiego i księdza Władysława Luteckiego. Spośród wymienionych artystów niewątpliwie najsilniejszą indywidualnością był Leon Getz. Malarz ten urodził się w 1896 r. we Lwowie; w latach 1919-1924 studiował w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. W Sanoku spędził lata 1925-1944 i ten okres był w jego twórczości najważniejszy. Tutaj dojrzewał i z tego pejzażu czerpał inspirację. W latach 20. i 30. jego twórczość bliska była jak pisze w katalogu Wiesław Banach podjętemu w specyficzny sposób ekspresjonizmowi, który zbliżał się czasami do poszukiwań formistów. Konstruował obraz z niemalże kubistyczną konsekwencją, dążąc do ekspresji poprzez przestrzenne i dynamiczne zarazem działanie płaszczyzn określonych łukowatymi liniami, kreowanie nastroju sposobem ukazywania pejzażu, najczęściej miejskiego, z całym odczuciem architektoniki kompozycji wysterylizowanej ze zbędnych, zakłócających klimat szczegółów. Kolorystyka obrazów, nawiązująca do tonacji lokalnej, przeważnie utrzymana jest w dość wąskiej gamie. W tematyce obrazów dominują pejzaże miejskie. Twórca doskonale komponuje na płótnie architekturę Sanoka, piętrzącą się zabudowę skarpy oraz wąskie uliczki z mrocznymi zaułkami i podwórkami. Na co dzień artysta był nauczycielem w gimnazjum i Seminarium Nauczycielskim Żeńskim, a w 1930 r. założył w Sanoku muzeum "Łemkiwszczyna". Po II wojnie malarstwo Getza stopniowo oddalało się od wcześniej wypracowanych form. Artysta na stałe wyprowadził się do Krakowa, gdzie pracował w Akademii Sztuk Pięknych. Po pewnym czasie stan zdrowia zmusił go do zrezygnowania z malarstwa i oddania się rysunkowi. Między 1956 a 1964 r. wykonał ponad 150 rysunków przedstawiających architekturę Grodu Kraka, które podarował tamtejszemu Muzeum Historycznemu. W Sanoku odbyły się jego trzy indywidualne wystawy: w latach 1930, 1931, 1940, a po wojnie dwie w Muzeum Historycznym w Sanoku: w 1981 i 2005 r. Zmarł w 1971 r. w Krakowie.
Spośród wystawiających w 1930 r. artystów najpełniej znana jest twórczość Władysława Lisowskiego – nauczyciela rysunku głównie w Publicznej Zawodowej Szkole Dokształcającej. Ten urodzony w 1884 r. sanoczanin był właściwie samoukiem, który otrzymał wyłącznie rzemieślnicze przygotowanie. Dobre efekty swojej pracy zawdzięcza niesamowitej wrażliwości i wyczuciu estetycznemu, a także rzetelnej obserwacji natury i dobremu warsztatowi. Malował głównie pejzaże Sanoka i okolic, które odznaczają się czystością i delikatnością koloru, a także sceny rodzajowe i portrety. Przede wszystkim wykonywał jednak malarstwo monumentalne w kościołach Podkarpacia. Ślad tych działań można także znaleźć w kościele oo. Franciszkanów w Sanoku. W czasie wojny malował Drogę Krzyżową dla sanockiego kościoła parafialnego. Zmarł w rodzinnym mieście w 1970 r.

Józef Sitarz, Pejzaż, 1939 r.   Leon Getz, Cerkiew w Sanoku, po 1945 r. Maksymilian Freund, Dzielnica żydowska w Sanoku, 1930 r.  Jadwiga Lorenc, Martwa natura, lata 30. XX w. 

 

 

Emil Regenbogen, Portret Leona Getza, lata 30. XX w.

Kolejny sanoczanin tworzący w okresie międzywojennym to Emil Regenbogen. Trudno jest jednak dzisiaj oceniać jego twórczość, gdyż cały jego dorobek artystyczny uległ niemal całkowitemu zniszczeniu. Zachowane w muzeum dwa jego płótna ukazują nam artystę wrażliwego na delikatne stosunki barwy i światła, trzymającego się realistycznego sposobu kształtowania obrazu. Jedno z nich przedstawia portret Leona Getza z wierną modelowi charakterystyką. Drugi obraz jest sanockim pejzażem z widokiem z ulicy Żydowskiej na kościół farny. Artysta urodził się w 1892 r. w Sanoku, zmarł w czasie II wojny światowej. Od 1917 do 1920 r. przebywał w Krakowie, gdzie podjął studia na Akademii Sztuk Pięknych. Po powrocie do Sanoka wstąpił do Zrzeszenia Artystów Malarzy Żydowskich. Według informacji Stefana Stefańskiego, zaczerpniętej od jakiegoś zesłańca ze wschodu, Regenbogen dostał się do strefy okupowanej przez Związek Radziecki. Tam jednak przyznał się do tego, że jest malarzem i że był we Francji, co miało przyczynić się do zamordowania go przez Sowietów.

Rzeźbiarz i malarz Józef Sitarz (ur. 1885) podobnie jak większość sanockich artystów był wychowankiem krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Okres jego studiów był podzielony na dwa etapy: pierwszy – od 1911 do 1914, drugi od 1917 do 1918 r. Zajmował się głównie rzeźbą, wykonując wiele portretów współczesnych sanoczan. Głównym tematem nielicznych obrazów były przede wszystkim pejzaże. W sposobie malowania zaobserwować można brak spójności i dojrzałości kolorystycznej. Z jednej strony malarstwo ma charakter impresjonistyczny, a autor stara się uchwycić grę powietrza i światła, z drugiej strony znajdujemy kompozycje zwarte, ciężkie w formie i kolorystyce, płaskie, o kształtach obwiedzionych ciemnym konturem. Sitarz został zamordowany w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu w 1943 r.

W Prywatnym Wyższym Seminarium Nauczycielskim w latach 20. jako nauczyciel rysunku pracował Maksymilian Brożek. Artysta urodzony w 1897 r. w Tarnowie początkowo studiował w Instytucie Robót Ręcznych w Warszawie, a później, w latach 1916-1923, w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. W latach 20. mieszkał w Sanoku, w 1931 r. przeniósł się do Częstochowy. Malował dzieła o treściach literacko-alegorycznych czy historycznych, jednak w sanockim muzeum zachowały się tylko jego pejzaże. To w nich studiował grę światła w nasłonecznionych, malowniczych fragmentach miasta oraz efekty światła sztucznego w nocy.

Nauczycielem rysunku była również urodzona w 1895 r. w Sanoku Jadwiga Lorenc, która najczęściej malowała martwe natury, kwiaty, pejzaże utrzymywane w konwencji realistycznej i charakteryzujące się przejrzystą, wyważoną kompozycją oraz wrażliwością na kolor. Artystka skończyła Wyższą Szkołę Przemysłu Artystycznego w Pradze.

Po II wojnie światowej sytuacja w życiu artystycznym stopniowo się zmieniała. Jeszcze przed wojną, w 1934 r., powstało Muzeum Historyczne, nazwane wówczas Muzeum Ziemi Sanockiej, które przejęło na siebie główny ciężar organizowania wystaw oraz rozpoczęło kolekcjonowanie prac miejscowych twórców. W grudniu 1944 r. założono w Sanoku Towarzystwo Krzewienia Sztuki. W 1945 r. urządzono w sanockim muzeum pierwszą wystawę. Swoje prace pokazali tam: Stefan Pajączkowski, Władysław Lisowski, Bronisław Naczas, Tyrsus Wenhrynowicz, Juliusz Łaba, Genowefa Stepek, Ewa Nowotarska, Krystyna Rozebejger, Marian Kruczek, Tadeusz Turkowski. Wielu z nich na drodze artystycznej stawiało dopiero pierwsze kroki i miało rozpocząć studia artystyczne, jak przede wszystkim Tadeusz Turkowski i Marian Kruczek.

 

Tadeusz Turkowski, Święta Rodzina, 1973 r. Tadeusz Turkowski, Panny z kwiatami, 1973 r. Tadeusz Turkowski, Dzieci z szybowcem, 1971 r. Tadeusz Turkowski, San w Międzybrodziu, 1980 r.

 

Anna Turkowska, Jezus wsród mędrców, 1981 r.

Wśród malarzy na trwałe związanych z Sanokiem Tadeusz Turkowski był najważniejszą postacią lokalnego środowiska. Urodził się tutaj w 1923 r. i tutaj też zmarł w 2012 r. W gimnazjum uczył go rysunku Leon Getz. W latach 1945-1950 studiował malarstwo w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych w pracowniach prof. Marczyńskiego i Fedkowicza. W 1952 r. powrócił na stałe do Sanoka. Jego wczesną sztukę charakteryzuje poszukiwanie nowoczesnej, uproszczonej formy przy jednoczesnym ciągłym odwoływaniu się do natury. Bogate plastycznie, wyważone kompozycyjnie i przetworzone pejzaże oraz motywy figuralne tworzą syntetyczne, kubizujące układy. Na początku lat 60. zwiększa się jego zainteresowanie kolorystyką obrazu, zaś dojrzały styl artysty krystalizuje się kilka lat później. Liryczna atmosfera poetyckich kompozycji, z jednej strony barwność, kontrastowość, z drugiej wyciszenie koloru, przewijać się będą przez całą jego twórczość. Czasami malarstwo to zbliża się do abstrakcji, gdzie motyw realny jest z trudem odczytywalny spośród wartości czysto plastycznych. Tematy przewijające się w pracach Turkowskiego to romantyczne postacie kobiece, portrety, zwłaszcza najbliższej rodziny, i tak ważne dla twórcy motywy religijne. Dominują jednak liczne pejzaże Sanoka: panorama miasta, jego fragmenty, skarpa zamkowa, błonia, San. Harmonia wewnętrzna malarza przekłada się na powiązanie formy z treścią. W obrazach nie ma tematów drastycznych czy choćby ekspresyjnych, podobnie jak nie ma stosowania deformacji. Pod koniec lat 50. Turkowski zaczął tworzyć również monotypie. Wybór tej trudnej techniki graficznej wniósł wiele przygody w działanie artystyczne. Równocześnie powstawały kreślone czarnym tuszem lub ołówkiem rysunki przedstawiające pejzaże Sanoka czy rysowane jakby w pośpiechu uchwycenia chwili dziecięce portrety. Pisząc o Tadeuszu Turkowskim, należy wspomnieć o "nabytej" sanoczance, jego żonie Annie Turkowskiej. Artystka co prawda nie pochodziła z Grodu Grzegorza (ur. w 1926 w Sporyszu k. Żywca), ale spędziła tu większość swojego życia. Po studiach na krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych i ślubie z Tadeuszem przyjechała do Sanoka. Tutaj powstawały wszystkie jej dojrzałe dzieła. Jej warsztatem pracy jest warsztat tkacki, techniką gobelin polski. Z kolorowych nici, wełny i lnu tworzy tkaninę artystyczną. W jej twórczości brak jest faz rozwojowych – uderzającą dojrzałość osiągnęła już od pierwszego dzieła. Poczucie zabudowania płaszczyzny kompozycją figuralną czy pejzażem, podlegającym malarskim kryteriom jednorodności formy, nigdy nie zostały zaburzone ani poszukiwaniem faktur innych niż daje wełna przeplatana przez osnowę, ani budowaniem rzeczywistej, materialnej, a nie iluzyjnej przestrzenności. Podstawą i podkładem do powstania gobelinu jest szkic. Same te rysunki, choć są tylko procesem wstępnym, są tak zamkniętą i dojrzałą całością, iż mogą być uważane za niezależne dzieło sztuki. Znakomity, bardzo precyzyjny projekt, rysowany węglem i utrwalany, podkładany pod osnowę, stanowi "mapę" dla artystki. Projekt kolorystyczny dzieła powstaje w kilku wersjach, w mniejszych formatach. Artystka obrała drogę tkaniny figuratywnej, a dzieła są analogiczne do obrazów olejnych. Klimat spokoju atmosfery rodzinnej, miłości, piękna samego w sobie naznacza twórczość Anny Turkowskiej jednoznacznie rozpoznawalną indywidualnością. Wśród tematów od samego początku pojawiały się przedstawienia religijne, które szczególnie w ostatnich latach zdominowały twórczość Turkowskiej. Wcześniej powstawały również pejzaże, przedstawienia wzgórza zamkowego i sanockiej skarpy, postacie w otoczeniu przyrody. W swoich gobelinach artystka znalazła własny, plastyczny język, nie naśladujący ani tego, co znamy z przeszłości, ani też tego, co wniosła i wnosi sztuka współczesna. Brak dialogu z awangardą w sposób oczywisty nie daje poczucia odkrywczości, lecz zarazem nie determinuje tworzenia dzieł anachronicznych, obcych naszemu poczuciu piękna.

Anna Turkowska, Kwiat, 2004 r.

 

 

 

 

W okresie powojennym w Sanoku tworzył również mało znany artysta Bronisław Naczas. Trudno jest obiektywnie i całościowo ocenić twórczość Naczasa, ponieważ brak jej ciągłości. Nigdy też nie została zorganizowana indywidualna wystawa artysty, która ukazałaby etapy rozwoju. Malarstwo Naczasa jest realistyczne, oparte na rzetelnym warsztacie. Malował głównie portrety, akty, pejzaże, które jednak są znacznie słabsze od obrazów przedstawiających postacie.

 

Marian Kruczek, Hanuśka, ok. 1975 r. Marian Kruczek, Trzej muszkieterowej, 1970 r. Marian Kruczek, Familia skubańca, 1974 r. Marian Kruczek, Księżniczka nocy, 1959 r.

 

Marian Kruczek, Tępak-Stępak, Kraków, Kramy Dominikańskie  przy ul. Stolarskiej

Olbrzymią indywidualnością był twórca kompozycji z różnych materiałów Marian Kruczek. Ten sanoczanin po ukończeniu studiów w Krakowie pozostał tam na stałe, zamieszkując w Nowej Hucie. Kruczek zawsze przywiązywał dużą wagę do środowiska zarówno tego, z którego wyszedł, jak i do tego, w którym mieszkał. Jego kontakty z Sanokiem były bardzo częste. Do Muzeum Historycznego trafiły jego prace, w muzeum organizowane były również liczne wystawy. Początki jego twórczości, jeszcze te z okresu studiów, to obrazy malowane w duchu socrealizmu. Z czasem jednak stopniowo uwalniał się od nawyku myślenia kategoriami sztuki historycznej. Szeroka twórczość Kruczka zaowocowała w dziedzinie teatralnej. Jako współtwórca teatrzyku "Widzimisię" czerpał doświadczenia w pracy z przedmiotami. Początkowo swoje fantazje przenosił na dwuwymiarową płaszczyznę płótna, tworząc z detali realnych przedmiotów kompozycje poetyckie. Po jakimś czasie malowanie przedmiotu przestało mu jednak wystarczać. Pragnął, by przedmiot rzeczywiście zaistniał w kompozycji. Zaczął więc montować z różnych materiałów reliefy i rzeźby. Jego twórczość to konsekwentny, dwutorowy proces dbania zarówno o formę, jak i treść przedstawionego dzieła, które powinno inspirować wyobraźnię oglądającego. Działania te wywodzą się z malarskiego myślenia plastycznego. Do rzeźbiarskiego wyczucia formy i przestrzeni dochodzi kolor, który nadaje powierzchni szlachetny, wysmakowany ton i wzbogaca wraz z fakturą grę światła, przez co współtworzy przestrzenną formę. Rzeźbiarskie dzieła Kruczka mają baśniową atmosferę, nawiązują do twórczości ludowej, do świata widzianego oczami dziecka i na dziecięcy, prosty sposób próbują świat wyjaśnić. Tworzył przy tym projekty bardzo osobiste, operował znakami, które nie zawsze dadzą się zinterpretować. Nadawał magię przedmiotom skazanym na przemiał i tchnął w nie nowe, zupełnie "artystyczne" życie. Wykorzystując ich naturalne piękno plastyczne, nadał całkiem inne znaczenie przedmiotom do tej pory powszechnie uważanym za narzędzia jedynie użyteczne i wykorzystywane do konkretnie przypisanych im zadań. Stały się częścią dzieła i w tym dziele nikt nie wypatruje np. noża, który służy do obrony lub prac kuchennych. Każdy widzi zadziwiający dziób ptaka lub chyży pyszczek ryby. Kruczek w wyniku poszukiwań odkrył własną technikę, własny styl, własny język plastyczny. Budował kompozycje głównie poprzez "zatapianie" przedmiotów w betonie lub gipsie pokrytym kolorem i dodawanie przedmiotów. Kompozycje autora pełne są głębokich myśli wchodzących często w sferę refleksji filozoficznej. Kruczek jest niewątpliwie jednym z najlepszych twórców kompozycji we współczesnej sztuce polskiej. Popularność zyskał również za granicą, dzięki swoim wystawom, m.in. w Szwecji, Belgii, Niemczech, Francji i USA. Warto przypomnieć, że od 1983 r. w Muzeum Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze znajduje się autorska galeria Mariana Kruczka. 17 marca 2014 r. w podziemiach południowego skrzydła sanockiego zamku otwarta została stała Galeria Mariana Kruczka.

Galeria Mariana Kruczka w podziemiach sanockiego zamku, 2014 r.

Największą popularność, zarówno w kraju, jak i za granicą, zyskał sobie sanoczanin Zdzisław Beksiński. Popularność ta niewątpliwie wzrosła po tragicznej śmierci artysty, o której informowały szeroko media. Wszystkie swoje dobra i pozostałe dzieła zapisał Muzeum Historycznemu w Sanoku, z którym nie tylko do śmierci, ale również i po niej został mocno związany. Sanockie muzeum posiada największy zbiór prac Beksińskiego, w skład którego wchodzą obrazy, grafiki, zdjęcia, rzeźby. I choć jego prace znajdują się w niektórych miastach Polski, Europy i w Stanach Zjednoczonych, sanocka kolekcja swoimi rozmiarami przyćmiewa wszystkie inne.
Zdzisław Beksiński był bardzo płodnym artystą. Urodził się w 1929 r. w Sanoku. W latach 1947-1952 studiował na Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej. Po studiach, zmuszony ówczesnymi przepisami o nakazie pracy, mieszkał przez pewien czas w Krakowie, a później w Rzeszowie. W 1955 r. wrócił do Sanoka wraz z żoną Zofią, a w 1958 r. urodził się jego jedyny syn Tomasz. Malarstwem zajmował się od 1954 r. W latach 1954-1969 uprawiał fotografię artystyczną.

 

  Zdzisaław Beksiński, fotografia eksperymentalna, lata 50. XX w. Zdzisław Beksiński, xxx, lata 50. XX w.  

 

Już w działalności fotograficznej zaznaczyła się osobowość artystyczna i ogromny indywidualizm, który do końca towarzyszy jego pracom i sprawia, że są jednoznacznie rozpoznawalne. Nieograniczona wyobraźnia artysty nie mogła jednak całkowicie się spełnić w fotografii ze względu na ograniczenia techniczne. Uzewnętrzniła się dopiero w malarstwie i rysunku. Dorobek fotograficzny zamyka serię montaży polegających na zestawieniu ze sobą różnych fotografii nie mających ze sobą uchwytnego związku. Już w fotografii okazał się Zdzisław Beksiński twórcą samodzielnym i nowatorskim, wyprzedzającym wiele odkryć awangardy europejskiej. Była to fotografia kreowana, zaskakująca pomysłem reżyserowanych ujęć i niepokojącą atmosferą.
W latach 50. i 60. uprawiał rysunek, malarstwo olejne, heliotypię, rzeźbę, później ograniczył się wyłącznie do malarstwa. Około 1954 r. w jego twórczości nastąpiła eksplozja sztuki abstrakcyjnej, która stała się bardzo atrakcyjna dla oglądających. Pierwszym znaczącym sukcesem w jego twórczości stała się wystawa urządzona w 1964 r. w warszawskiej Starej Pomarańczarni przez Janusza Boguckiego. Sukces wystawy był na tyle duży, że wszystkie wystawione tam wielkoformatowe rysunki zostały sprzedane. W tym czasie sztukę jego charakteryzowały dwa sposoby realizacji dzieł z jednej strony malarstwo abstrakcyjne, z drugiej rysunek z całą drobiazgowością opisujący celowo deformowane postaci. W rzeźbie dominowały dwa motywy: głowa i postać ludzka lub zwierzęca. W rysunku ważna była tematyka erotyczna. Formaty tych prac były bardzo zróżnicowane, a techniki to głównie: rysunek ołówkiem, piórem, kredką czy węglem, monotypie czy heliografie. Sposób przedstawiania, swoboda w podejściu do formy i kompozycji, a także do tematów prac ukazywały Beksińskiego jako artystę nie dającego się zamknąć w żadne ramy, nie ograniczonego żadnymi barierami, ani estetycznymi, ani zwyczajowymi. W tym czasie utrwalił też technikę, której do końca został wierny, czyli malarstwo olejne (potem także akrylowe) na płycie pilśniowej. Prace Beksińskiego powstałe między 1967 r., a latami 80. określa się jako okres fantastyczny. Zaczął tworzyć wizyjne kompozycje, których treść i klimat pochodzą z marzeń sennych, podświadomej wyobraźni. W odbiorze tych obrazów nie jest ważna ich analiza i chęć dowiedzenia się, co przedstawiają i co autor miał na myśli, tylko siła wizyjna, architektonika kompozycji, kolor, forma współtworząca nastrój. Dzieła przedstawiają przede wszystkim stan emocjonalny artysty i działać mają na emocje, a nie na intelekt oglądającego. Broniąc się przed literackim tłumaczeniem swoich obrazów i nie chcąc sugerować oglądającemu, co przedstawiają prace, nie nadawał im nawet tytułów. Uważał, że należy je oglądać, a nie interpretować. W tym okresie ważny był cykl pejzaży metafizycznych. W całej dojrzałej twórczości Zdzisława Beksińskiego istotną rolę odgrywa umiejętność posługiwania się światłocieniem i przywiązanie do metafizycznej wartości światła. Wystawa zorganizowana w 1972 r. w Warszawie podzieliła bardzo krytyków i odbiorców jego prac na zagorzałych zwolenników i równie zaciętych przeciwników, widzących w tego rodzaju malarstwie po prostu kicz. Wywołanie tak skrajnych emocji w widzu było poniekąd pozytywne, ponieważ pociągnęło za sobą niespotykane dotychczas w polskiej sztuce współczesnej zainteresowanie masowego widza. W 1977 r. Beksiński wraz z rodziną przeprowadził się do Warszawy i tam pozostał aż do śmierci. Pod koniec lat 90. po ciężkiej chorobie zmarła jego żona, a później syn Tomasz. Wszyscy, choć do końca związani ze stolicą, na własne życzenie zostali pochowani w Sanoku, z którym nigdy tak naprawdę się nie rozstali. W stolicy rodzina Beksińskich posiadała mieszkanie na trzecim piętrze bloku na Służewie. W nim też artysta zorganizował sobie pracownię. Mała łazienka, kuchnia, nieduże pokoiki nic, co mogłoby przypominać posesję wielkiego twórcy, którego dzieła kupowane były nie tylko w Polsce, lecz również w różnych krajach Europy, w Japonii, USA czy Kanadzie. Okres fantastyczny przyniósł Beksińskiemu sławę, artysta jednak nie pozostał mu wierny. Już w latach 80. powoli odchodził od pejzażowej, przestrzennej wizyjności i zaczął ograniczać motyw do jednej lub kilku postaci, umieszczonych najczęściej na nieokreślonym tle. Jego obrazy stawały się coraz bardziej syntetyczne, projektowanie marzeń sennych przestało być ważne, na plan pierwszy wyszły problemy czysto malarskie, związane ze specyficznym dla Beksińskiego kreowaniem formy. W latach 90. sposób malowania stał się dość zróżnicowany. W niektórych pracach postać wydobyta z przestrzeni jest niemalże trójwymiarowa i do złudzenia przypomina dawne prace rzeźbiarskie. W innych formy powstają z plątaniny barwnych kresek, a obraz wydaje się być nie tyle malowany, co rysowany. Są też prace wykonywane niezwykle malarsko, syntetycznie, w których samoistne działanie formy i koloru wyprzedza temat przedstawienia. Ostatnie 20 lat jego twórczości to niejako powrót do myślenia z lat 50. i 60., ówczesnych rysunków, rzeźb, abstrakcyjnych reliefów. Skupiał się głównie na ludzkiej figurze i głowie, a czasami na sylwetce zwierzęcej. Udowadniał tym samym to, co często powtarzał że nigdy nie przestał być abstrakcjonistą, chociaż zawsze posługiwał się czytelną formą. Chociaż jego twórczość ulegała licznym przemianom, Beksiński pozostał zawsze wierny swojemu wnętrzu. Ponieważ chciał rozwijać się twórczo zgodnie z duchem czasu i rozwojem cywilizacji, w jego pracowni, oprócz sztalugi, pojawił się w pewnym momencie komputer. Artysta, poznając nowe możliwości, jakie daje to urządzenie, zaczął początkowo tworzyć fotomontaże. Używał do tego najczęściej własnych, czasami cudzych zdjęć wprowadzanych do komputera za pomocą skanera lub Internetu. Wyszukiwał w nich fragmenty, z których tworzył później własne wizje. Prace te były w pewnym sensie powrotem do zarzuconej w 1959 r. fotografii artystycznej. Swoją wizyjnością i przestrzennością przypominają etap fantastyczny. Dzięki tej metodzie artysta realizował swoje wizje w różnych odmianach i udało mu się rozwiązać tak trudny w malarstwie problem zmiany koncepcji w trakcie powstawania dzieła. Z czasem jednak ten sposób tworzenia przy pomocy komputera zastąpiła inna metoda. Zaczęły powstawać pierwsze grafiki komputerowe, które są połączeniem klasycznego rysunku i nowoczesnych urządzeń. Tutaj punktem wyjścia nie była już fotografia, tylko rysunek robiony ręcznie na papierze lub tablecie, dalej modyfikowany komputerowo. Bywał on przemieniany, deformowany, powtarzany, przewracany w lustrzanym odbiciu. Początkowo były to prace czarno-białe, jak szkic rysowany ołówkiem, z czasem jednak artysta zaczął dodawać do nich kolor. Znając jego niesłychany zapał twórczy, można mieć pewność, że gdyby jego życie nie zostało tak brutalnie przerwane, powstałoby jeszcze wiele nowych, typowo "beksińskich" dzieł.

Władysław Szulc, Pejzaż sanocki

Malarstwo akwarelowe, tak mało popularne u współczesnych twórców z Sanoka, stało się bardzo bliskie Władysławowi Szulcowi. Urodzony w 1933 r. w Staszowie, w 1956 r. ukończył technologię malarstwa na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu im. M. Kopernika w Toruniu. Z Sanokiem związał się w 1964 r. i rozpoczął pracę w pracowni fotograficznej Muzeum Budownictwa Ludowego. Od 1956 r. działał głównie jako artysta fotografik; przygodę z malarstwem rozpoczął w 1970 r. Na wybór tematów prac duży wpływ ma naturalna, niczym nie zmącona przyroda. Wśród motywów dominują drzewa, kwiaty, pejzaże, lecz również stara architektura Sanoka i okolic. Dlatego dzieła te mają wartość nie tylko malarską, ale również dokumentalną dla szybko przemieniającego się miasta zarówno prace fotograficzne, jak i te malarskie. Jego sztuka staje się symboliczna nie przez stosowanie symboli, lecz przez wnikanie w istotę zjawisk. Ukazuje to na przykład poprzez cykl kwiatów ukazanych w stadium więdnięcia, w których intuicyjnie stara się dotrzeć do utajonej w nich zawartości "duchowej". Rozwój malarski Szulca przechodził od realizmu ściśle podległego przedmiotowi do formy przekazu niemalże abstrakcyjnej. Uboga, stonowana, przygaszona kolorystyka nadaje akwarelom niepowtarzalny klimat.

Roman Tarkowski, Ewa

W 1912 r. w Posadzie Jaćmierskiej w powiecie sanockim urodził się rzeźbiarz Roman Tarkowski. Swoją edukację artystyczną odbywał w Państwowej Szkole Przemysłu Drzewnego w Zakopanem, Szkole Sztuk Zdobniczych i Malarstwa w Warszawie oraz Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie (Wydział Rzeźby), gdzie był uczniem m.in. Xawerego Dunikowskiego, najwybitniejszego rzeźbiarza tamtej doby. Studia przerwała mu wojna, dopiero po jej zakończeniu, w 1946 r., uzyskał absolutorium; dyplom obronił w 1956 r. Pracował jako pedagog, a równocześnie realizował swoje zainteresowania artystyczne. Był posiadaczem licznych nagród, odznaczeń i medali otrzymanych za pracę zarówno artystyczną, jak i pedagogiczną. Tarkowski starał się być twórcą niezależnym. Miał głębokie poczucie indywidualizmu artystycznego i dzięki temu nie przesiąknął manierami innych twórców. Prowadził poszukiwania własnej sztuki, które wyróżniają jego rzeźby. U Tarkowskiego można zaobserwować pewną skłonność do monumentalizmu, a czynnikiem powracającym w wielu jego pracach jest ruch. Dynamika postaci sprawia wrażenie, iż są one zatrzymane na chwilę, po której ruszą dalej. W późniejszych rzeźbach przechodzi przez impresjonistyczne głowy "Bożeny" do syntetyzowanej i deformowanej głowy "Czarnej dziewczyny", dążąc do rzeźby uniwersalnej. Doskonałym studium dynamiki i ekspresji są "Łucznik" oraz "Tancerka".
Tarkowski eksperymentował nie tylko w dziedzinie poszukiwania własnego stylu, lecz również w materiale, z którego powstawały jego prace. Znając już doskonale techniki i możliwości tworzenia w drewnie, sięgnął po beton, dodawał do niego opiłki metalowe, tłuczone szkło, łuski, które ożywiają materię, nadając jej niespotykaną fakturę i kolor.

Eugieniusz Waniek, Modelka, 1959 r.

Również z Krakowem związany był Eugeniusz Waniek, artysta pochodzący z Ustrzyk Dolnych. Był członkiem Grupy Krakowskiej i poszukiwał, podobnie jak jego koledzy, nowych rozwiązań formalnych. Jego prace wynikają z osobistej interpretacji kubizmu i twórczości Pabla Picassa.

Wykorzystywana już przez kilku współczesnych twórców fotografia artystyczna stała się ulubioną formą wyrazu Zbigniewa Kaszyckiego. Ten urodzony w 1917 r. w Krakowie artysta już we wczesnych latach młodzieńczych zamieszkał w Sanoku. Jako młody człowiek brał udział w walkach o wyzwolenie kraju. Po wojnie powrócił do Sanoka, gdzie założył rodzinę oraz zajął się rozwijaniem zainteresowań w młodych ludziach. Praca z młodzieżą w Domu Kultury przynosiła mu wiele satysfakcji, a nastolatkom pomoc w wielu dziedzinach nauki i sztuki. Pasjonował się fotografią, krótkofalarstwem, filmem amatorskim i turystyką. Zmarł w 1990 r. w pełni sił artystycznych.

Zbigniew Osenkowski urodził się w 1943 r. w Zagórzu. Studiował w Krakowie na Wydziale Mechanicznym Politechniki, ukończył tez studium wzornictwa przemysłowego zorganizowane przez Akademię Sztuk Pięknych w Warszawie, Instytut Wzornictwa Przemysłowego oraz Ministerstwo Przemysłu Maszynowego dla konstruktorów tego resortu. W Sanoku pracował w Autosanie, gdzie pełnił funkcje kierownika działu, a także grafika wydawnictwa "Gazeta Sanocka Autosan". Uprawiał głównie grafikę i rysunek, lecz także nie stronił od malarstwa sztalugowego i medalierstwa. Jego autorstwa są opracowania z zakresu druków okazjonalnych, katalogów wystaw, znaków książkowych i firmowych. Prace Osenkowskiego prezentowane były w sanockim muzeum na kilku wystawach zbiorowych, a także na wystawie indywidualnej. Jego rysunki i linoryty ukazują przede wszystkim starą, lecz także i nową architekturę Sanoka. Oprócz walorów artystycznych prace te mają dużą wartość historyczną dla urbanizującego się miasta. W grafikach i rysunkach przewijają się poza malarską rzeczywistością czerń i biel, które dają intensywny kontrast. Kreski stawiane są z niesamowitą precyzją, a powstały obraz jest wiernym odzwierciedleniem rzeczywistości i ilustrowaniem historii Sanoka.

Rysunki, które utrwaliły dawny Sanok, wykonywał także nieżyjący już architekt Jerzy Wiechowski. Stare uliczki Sanoka z drewnianą architekturą, która przestała istnieć w latach 70. i 80., możemy jeszcze rozpoznać dzięki dokumentacyjnemu charakterowi tych prac.

Oprócz wspomnianego wcześniej Leona Getza z Sanokiem związanych było kilku twórców pochodzenia ukraińskiego. Tyrsus Wenhrynowicz był grafikiem uprawiającym przede wszystkim techniki wypukłodruku. Związany był ze środowiskiem krakowskim, ale do Sanoka wrócił ze swoimi pracami w 1991 r. Następna wystawa artysty, w 2005 r., była już wystawą pośmiertną.

Michał Dziadyk urodził się w 1940 r. we wsi Tyrawa Solna koło Sanoka. Po zmianie przez Stalina i Hitlera granic Europy rodzina Dziadyka została przesiedlona na Wołyń. Jednak nie był to dla nich koniec przeprowadzek. W 1943 r. powrócili na przedwojenne miejsce zamieszkania, aby trzy lata później wyjechać na Tarnopolszczyznę. Później kilkakrotnie przeprowadzali się, szukając dla siebie dobrego miejsca do życia, aż w końcu osiedlili się we Lwowie. Michałowi Dziadykowi udało się skończyć Szkołę Sztuk Plastycznych, a później Wydział Malarstwa na Lwowskim Instytucie Sztuki Stosowanej oraz Dekoracyjnej. Poprzez naukę i swoją pracę doskonale poznał różne technologie malarskie, malarstwo monumentalne, mozaikę, płaskorzeźbę, a także grafikę, monotypię, akwafortę i ceramikę ozdobną. W swojej działalności artystycznej skoncentrował się jednak przede wszystkim na malarstwie sztalugowym. Swojej sztuki nie poddał wpływom socrealizmu, od którego zawsze trzymał się z daleka. W swoich pracach poruszał tematy związane z życiem na wsi, w zagrodach, ogrodach, a także malował pejzaże i martwe natury. Jest to malarstwo pełne symboli i przenośni zawartych w kolorach, kontrastach i formie, a zarazem realistyczne. W Sanoku pokazał swoje prace w 1991 r.

Swoje związki z Sanokiem ujawnił również młody artysta z Ukrainy Siergiej Michniowski. Jego dziadek i rodzice pochodzili z Olchowiec. W 2007 r. zorganizowano jego wystawę w sanockim muzeum.

Andrzej Strzelecki, Pejzaż z Bułgarii

Na marginesie poważnych artystów z dużym dorobkiem działali i działają artyści amatorzy. Spośród nieżyjących należałoby wymienić przynajmniej Józefa Penara, Władysława Kwaśnickiego czy wreszcie Andrzeja Strzeleckiego. Ich wielka pasja malarska nieraz owocowała bardzo udanymi kompozycjami.

Do młodszego pokolenia należy zaliczyć urodzoną w 1948 r. Barbarę Bandurkę. Artystka ta po ukończeniu krakowskiej Akademii w 1974 r. powróciła do Sanoka. Jej twórczość przechodziła różne przeobrażenia. Uprawiając malarstwo figuratywne o pewnym zabarwieniu symbolicznym, zbliża się nieraz do abstrakcji. Jest równocześnie niezwykle utalentowaną poetką.

Artur Olechniewicz, Ruiny klasztoru w Zagórzu, 1994 r.

Talenty pisarskie dzieli z malarskimi i graficznymi Artur Olechniewicz. Przechodził w swojej twórczości różne przeobrażenia od abstrakcji i sztuki materii po kolorystyczne rozważania wokół impresjonizmu.

W 1981 r. z inicjatywy Jerzego Wojtowicza, absolwenta krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, powstała Grupa Sanok. Opiekę nad nią przejęło Muzeum Historyczne. W jej skład weszli artyści różnych pokoleń, posiadający różne doświadczenia i zainteresowania twórcze. Organizowali wspólnie wernisaże, salony sztuki, spotkania i dyskusje. Głównym celem powstania grupy było organizowanie zespołowych wystaw i prezentowanie tutejszego środowiska, a także stworzenie inspirującej tutejszych artystów atmosfery. W listopadzie 1981 r. do składu grupy należeli: Wiesław Banach, Jacek i Ryszard Rogowscy, Władysław Szulc, profesjonalni artyści: Anna i Tadeusz Turkowscy i Jerzy Wojtowicz. Historyczny już okres tzw. pierwszej Solidarności wywoływał olbrzymią potrzebę współdziałania, dyskusji, bycia obecnym w życiu społecznym. Grupa Sanok przestała właściwie istnieć po stanie wojennym, kiedy każdy z jej członków skupił się już wyłącznie na własnej działalności. Jerzy Wojtowicz, urodzony w Sanoku w 1952 r., tworzy kompozycje często o charakterze pejzażowym, a także stosując tradycyjny warsztat ikony. Ryszard Rogowski (zmarły w 2003) wyjechał do Holandii i tam dalej malował portrety związane z surrealistycznym widzeniem świata. Wiesław Banach i Jacek Rogowski (zmarły w 2015) porzucili malarstwo w latach 90.

Władysław Szulc, Drzewo I, 1993 r.

Jednym z najmłodszych tworzących współcześnie artystów jest mieszkający w Tarnawie Andrzej Gąsieniec. Urodzony w 1963 r. w Klarysewie, skończył studia na Wydziale Malarstwa w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Maluje przeważnie bezpośrednio z natury. Są to prace realistyczne, obiektywne wizerunki, głównie pejzaże, lecz także portrety, autoportrety, martwa natura.

Przedstawicielką najmłodszego pokolenia jest również Oksana Kulczycka, która ukończyła studia na Wydziale Architektury Wnętrz krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Stworzyła wiele projektów z zakresu aranżacji wnętrz użyteczności publicznej i mieszkalnej oraz elewacji budynków. Zaczęła realizować się również w malarstwie, które przepełnione jest harmonią, spokojem i anielską energią. Głównymi motywami w pracach pani Oksany są kobiety i anioły. Między innymi dzięki temu obrazy te tchną spokojem. Formalnie malarstwo to mieści się w konwencji malarstwa tradycyjnego, budowanego kolorem, jednak w ograniczonej palecie barw. Całość kompozycji jest lekka, zwiewna, pełna natchnienia i kontemplacji. Postacie są smukłe, wiotkie, znacznie wydłużone, niejako rozmywające się w rzeczywistości i nieuchwytne.

Kolejną kobietą działającą artystycznie na terenie Sanoka jest urodzona we Włodawie Ewa Michałowicz-Smarzewska. Studiowała na Uniwersytecie Ludowym we Wzdowie, gdzie zrobiła dyplom z gobelinu, a w 2003 r. skończyła studia na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Artystka w sposób rzeźbiarski kreuje przestrzenność formy. Tworzy cykl prac, w których głównym motywem jest studium głowy ludzkiej, do którego wprowadza elementy sugerujące odbiorcy ukryte treści. Motyw jest mocno zaakcentowany, kolory wyciszone, w niektórych obrazach można zauważyć płynność i malarskość plamy barwnej, której brzegi tworzą dekoracyjną arabeskę. Obrazy artystki przedstawiające głową jej ojca nie działają kojąco – budzą raczej dystans i pewnego rodzaju lęk związany niekiedy z niezrozumieniem. Artystka jest dopiero na początku swojej drogi twórczej, którą zaczęła od malarstwa figuratywnego. W którą stronę pójdzie i czy zostanie mu wierna, pokaże dopiero przyszłość.

 

 

Barbaran Bandurka, Odwrócony, 1984 r. Barbara Bandurka, xxx, 1997 r. Jerzy Wojtowicz, Jesień, 1981 r. Adam Konieczko (11.10.1919 r. Humniska – 05.04.2006 r. Kraków), Kompozycja na temat pejzażu, 1962 r.

 

Patrząc na ostatnie 100 lat, można zauważyć, iż w życiu artystycznym miasta zachodzą nieustające zmiany. Jeśli w pierwszej połowie minionego wieku artyści byli tu wyjątkami, dziś jest ich wielu. Wielu także twórców pochodzących z Sanoka działa i tworzy w innych miastach Polski i za granicą.

Wśród tych oddalonych od Sanoka na szczególną uwagę zasługuje niezwykle interesujący artysta Edward Baran. Urodził się w 1934 r. w Lesku, studiował w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, a od 1966 r. mieszka i tworzy we Francji. Jego duża wystawa w sanockim zamku w 2000 r. ukazała wielkoformatowe kompozycje z papieru naklejanego na plątaninę sznurków i rozdzieranego, co dało niezwykłe wrażenia estetyczne.

Anna Maria Pilszak, Natalka I, 1995 r.

Sanok stał się miastem niezwykłej ilości wystaw. Ruch amatorski prezentują przede wszystkim lokalne domy kultury. Dość systematycznie przygotowuje wystawy Biblioteka Miejska, skupiając swoją uwagę przede wszystkim na grafice i ekslibrisie. W Sanockim Domu Kultury działa Anna Maria Pilszak artystka młodego pokolenia, która w 1991 r. ukończyła krakowską Akademię Sztuk Pięknych i powróciła do rodzinnego miasta. Prowadząc przez lata kółko plastyczne, wychowała wielu młodych ludzi, którzy już dziś ukończyli sami studia artystyczne. Pilszak prowadzi także zajęcia na kierunku Edukacji Plastycznej w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Sanoku. To mikrośrodowisko ma już swój wkład w dorobek twórczy i wystawienniczy miasta. Prócz Sanoka należy wymienić także Lesko z Domem Kultury prezentującym w synagodze prace artystów amatorów z Bieszczad oraz Muzeum w Brzozowie, również organizujące wystawy współczesnych twórców. Jednakże w ciągu ponad już 70 lat najważniejszą rolę kulturotwórczą odgrywa Muzeum Historyczne, które do dzisiaj ściśle związane jest z twórcami współczesnymi. Istnieje tu galeria, do której zakupywane są lub darowane dzieła artystów i w której organizowane są wystawy czasowe promujące młode, nieznane jeszcze talenty. Według statutu z 1991 r. Muzeum Historyczne w Sanoku jest instytucją upowszechniania kultury o charakterze naukowo-badawczym i oświatowym. Terenem działań instytucji jest obszar miasta Sanoka, gmin: Zagórz, Bukowsko, Tyrawa Wołoska, Zarszyn, oraz tereny górnego dorzecza Sanu. Muzeum gromadzi, przechowuje, konserwuje, opracowuje naukowo i udostępnia dobra kultury w zakresie archeologii, historii, rzemiosła artystycznego, sztuki cerkiewnej, a także malarstwa dawnego i współczesnego. Odbywają się w nim też wystawy czasowe dokumentowane redagowanymi przez pracowników katalogami wystawowymi. Corocznie organizuje się tu 6-10 takich wystaw. Są wśród nich ekspozycje poświęcone jednemu twórcy, grupie, np. wywodzącej się z Sanoka, wystawy artystyczne, oświatowe, archeologiczne, numizmatyczne, filatelistyczne. Często zabytki ściągane są z odległych zakątków nie tylko kraju, ale także Europy. Działania te umożliwiają podziwianie dzieł sztuki osobom, które z różnych względów nigdy nie mogłyby wyjechać i ich zobaczyć. W latach 1945-2004 odbyło się ponad 300 wystaw czasowych, z których największą część (ponad 60%) stanowiły wystawy artystyczne. Pierwszą znaczącą wystawę w Muzeum Historycznym związaną ze sztuką współczesną była wystawa zorganizowana w 1963 r., na którą składała się część daru Marii i Franciszka Prochasków. Druga część kolekcji Prochasków trafiła do sanockich zbiorów w 1979 r. Całość wystawiana jest w Galerii malarstwa XX wieku im. Marii i Franciszka Prochasków w zamkowych piwnicach. W latach 60. i 70. przedstawiono m.in. prace Romana Tarkowskiego, Mariana Kruczka, Anny Turkowskiej, Tadeusza Turkowskiego, prace artystów sanockich na wystawie zatytułowanej Sanok w malarstwie, fotografię artystyczną, akwarele i gwasze Władysława Szulca, banknoty i numizmaty z lat 1918-1978. Lata 80. to m.in. Sanockie Salony, wystawy Grupy Sanok, prace artystów, takich jak Stanisław Batruch, Leon Getz, Stanisław Puchalik, Kazimierz Starościak, Zdzisław Beksiński, Ewa Cisowska, Mieczysław Janikowski, Jolanta Jakima-Zerek, Adam Habrat, prof. dr Wiktor Zin, Emil Krcha, Jan Ekiert i Eleonora Reinhold oraz wielu innych, mniej lub bardziej znanych. Odbywały się również wystawy zbiorowe, takie jak: Malarstwo Polski Południowo-Wschodniej, poplenerowa wystawa malarstwa studentów krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, Rysunek i grafika współczesna ze zbiorów Muzeum Historycznego w Sanoku, Malarstwo sakralne XVI-XIX w. ze zbiorów Muzeum Historycznego w Sanoku, Polskie malarstwo we Francji w pierwszej połowie XX w. Lata 90. to, oprócz co jakiś czas pojawiających się prezentacji sanockich artystów, wystawy tematyczne, takie jak: pokaz sztuki cerkiewnej XVII-XIX w., zabytki archeologiczne z Sanoka i okolic, 200 lat pieniądza papierowego w Polsce, Galicja w rysunku i fotografii, Krzyże cerkiewne drewniane, ręczne, XVII-XIX w., Malowane chorągwie cerkiewne, Sztuka sakralna kościoła katolickiego, Śląska rzeźba gotycka, a także wiele innych wystaw artystycznych, historycznych i oświatowych. W pierwszych latach obecnego wieku ciągle powraca się do artystów tworzących lub wywodzących się z Sanoka i co jakiś czas można podziwiać ich twórczość. Sprowadzane są też prace twórców zagranicznych, jak chociażby na wystawę malarstwa flamandzkiego i holenderskiego czy na otwartą w 2002 r. wystawę "Wokół École de Paris". W 2011 r. dobudowano skrzydło zamkowe, w którym umieszczono ogromną kolekcję dzieł zmarłego w 2005 ro. Zdzisława Beksińskiego.
Ważnym elementem zbiorów muzealnych jest biblioteka. Znajdują się tu unikalne dzieła dotyczące historii, starodruki, czasopisma. W archiwum znajdują się m.in. akta magistratu, dokumenty cechowe, dokumenty kościelne, akta z okresu okupacji niemieckiej w Sanoku. W pracowniach warsztatowych konserwuje się zabytki, które są własnością muzeum, rekonstruuje i opisuje się elementy znalezione w wykopaliskach archeologicznych. Przez muzeum prowadzone są badania archeologiczne na terenie powiatu. Organizowane są też sesje naukowe poświęcone archeologii, historii i sztuce. Prowadzona jest też działalność wydawnicza. Nieregularnie ukazywały się gazety i periodyki: "Impresje Muzealne", "Mówią Zbiory", informator "Nasza propozycja", które tworzyli pracownicy. Muzeum wydało również tomik wierszy Janusza Szubera "Śniąc siebie w obcym domu", Barbary Bandurki "Dedykacje" i "Zieleń Veronese'a", prozę Mariana Pankowskiego "Moje słowo prowincjonalne" oraz "Tratwę" i "Ganek" Artura Olechniewicza. Muzeum prezentuje także swoje kolekcje muzealne na wystawach w różnych miastach Polski.

Tadeusz Turkowski, monotypia, 1974 r. Tadeusz Turkowski, monotypia, 1974 r. Tadeusz Turkowski, monotypia, 1975 r. Tadeusz Turkowski, Dziewczyna, monotypia, 1974 r.

 

W Sanoku pojawiła się jeszcze jedna instytucja, której zadaniem jest promocja sztuki współczesnej – Biuro Wystaw Artystycznych – Galeria Sanocka. Pierwsza wystawa środowiska artystycznego Sanoka została otwarta 11 czerwca 2006 r. w salach galerii przy sanockim rynku. Wystawili tutaj swoje prace: Barbara Bandurka, Agata Biskup, Małgorzata Hydzik, Jolanta Jastrzębska-Jakiel, Tomasz Mistak, Maria Anna Pilszak, Maria Szczepkowska-Szul, Jan Szczepan Szczepkowski, Anna Turkowska, Tadeusz Marian Turkowski, Zdzisław Twardowski, Jerzy Wojtowicz, Krzysztof Woźniak, Sabina Wydra, Lucyna Żak.

Spośród całego środowiska związanego z Sanokiem tylko Zdzisław Beksiński stał się artystą znanym w Polsce – częściowo także za granicą – który oddziałuje swoją sztuką na młode pokolenia. 

W roku 2019 dzięki współpracy ze Związkiem Rodu Kątskich zbiory muzeum powiększyły się o kilkanaście dzieł Stefana Antoniego Kątskiego – malarza, konserwator dzieł sztuki, oficer wojska polskiego, który urodził się w 1898 r. w Sanoku a zmarł w 1978 r. w Montrealu. Malarstwo studiował w krakowskiej ASP a następnie we Florencji i Paryzu. Artysta opiekował się wawelskim arrasami w czasie, kiedy bezcenne zabytki polskiej kultury zdeponowane były w Kanadzie. Zajmował się także wystrojem wnętrz kościelnych. 

Krystyna Gawlewicz

 

Przeczytaj o naszych zbiorach sztuki współczesnej

oraz twórczości Zdzisława Beksińskiego

 

 

 

 

Informacje podstawowe

Godziny otwarcia:

od 16 kwietnia do 15 listopada
pon. 8:00 – 12:00
wt. 9:00 – 17:00
śr. 9:00 – 17:00
czw. 9:00 – 17:00
pt. 9:00 – 17:00
sob. 9:00 – 17:00
niedz. 9:00 – 17:00

 

od 16 listopada do 15 kwietnia
pon. 8:00 – 12:00
wt. 9:00 – 16:00
śr. 9:00 – 16:00
czw. 9:00 – 16:00
pt. 9:00 – 16:00
sob. 9:00 –15:00
niedz. 9:00 – 15:00

 

Bilety:

normalny – 28 zł
ulgowy – 18 zł
rodzinny 2+1 – 69 zł
rodzinny 2+2 – 84 zł
rodzinny 2+3 i więcej – 95 zł
Bilet na 1 wystawę czasową
(dla osób które nie zwiedzają ekspozycji stałych) – 5 zł
audioprzewodnik – 12 zł

tutaj instrukcja obsługi audioprzewodnika...
przewodnik w języku polskim – 80 zł
(1 przewodnik może oprowadzać grupę do 25 osób)
przewodnik w języku angielskim, francuskim lub niemieckim – 100 zł
(po wcześniejszym ustaleniu w kasie 
lub tel. + 48 13 46 306 09 wew. 35)

Rezerwacje przewodników (oprowadzanie indywidualne i grupowe) prosimy kierować na adres e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Kasa muzeum nie prowadzi sprzedaży biletów on-line.

 

W muzeum funkcjonuje winda i toalety przystosowane dla osób niepełnosprawnych.

 

JAK DO NAS DOJECHAĆ? GDZIE SPAĆ?...  Więcej o możliwościach dojazdu i zakwaterowania

 

© Muzeum Historyczne w Sanoku jest wyłącznym posiadaczem praw autorskich do dzieł Zdzisława Beksińskiego

Wydarzenia